niedziela, 24 maja 2015

3.



Not ready to let go
Cause then I'd never know
What I could be missing...

Czy to, że uwierzyłeś coś pomogło? Nic bardziej mylnego. Zmieniała się tylko data w kalendarzu. Dziś mamy dwudziesty czwarty marca dwa tysiące piętnastego roku. Zbliżają się święta Wielkiej Nocy, więc Twoi rodzice wydzwaniają co chwilę, by upewnić że zjawisz się w rodzinnym domu przynajmniej na jeden dzień. Kolejny raz zbywasz ich krótką pozytywną odpowiedzią. Postarasz się przynajmniej w poniedziałek pojawić się w Andrychowie. Wiesz, że nie musisz się tam udać, oni tak dawno  cię nie widzieli i tęsknią. Powoli wstajesz z kanapy słysząc dźwięk dzwonka. Nie spoglądając przez „judasza” otwierasz drzwi. Widok Andrzeja i Karola w ogóle Cię nie dziwi. Mówili na treningu, że cię odwiedzą.
- Cześć, zbieraj się, zaraz wychodzimy – oznajmił na wstępie Kłos.
-Gdzie?
-No, jak to gdzie? Olka ma dzisiaj urodziny, biba Wojtek! BIBA! – krzyczy Ci do ucha.
-Wiecie, przeproście Olę. Jakoś nie ma ochoty na zabawę
-O nie, nie, nie! Ty nie masz na nią ochoty już od roku! Koniec tego! Ubieraj się, albo pójdziesz tak jak jesteś, a myślę że to drugie spodobało by się twoim fanką. Już widzę te nagłówki „ Wojtek Włodarczyk w samych bokserkach” – wtrącił nic niemówiący do tej pory Wrona
-Ale jak to tylko w bo… -zająkałeś i spojrzałeś się w dół – O cholercia…
Tak, czy inaczej nie miałeś wyjścia.
- Czas zaszaleć Wojtuś! – krzyknął starszy środkowy. Szybko się przebrałeś. Wsiadając do taksówki (oczywiście z kolegami) przypominasz sobie, że nie kupiłeś prezentu, więc każesz kierowcy podjechać pod najbliższy otwarty sklep jubilerski.


__________

Słyszysz jakieś głosy, czujesz ból, który przechodzi przez całe twoje ciało, nie wiesz co się dzieje. Twoje powieki są ciężkie, nawet największy wysiłek na jaki Cię stać nie pozwala Ci ich podnieść. Próbujesz ruszyć palcami, ale nawet nie drgnęły. Niemoc Cię przeraża. Wolałabyś umrzeć. Zdecydowanie. Choć wszystko zaczęło się układać, Ty wolałabyś umrzeć, niż żyć z tą cholerną niemocą.
Raz.
Dwa.
Trzy.
Nic, nadal dryfujesz w otchłani.
Cztery.
Pięć.
Sześć.
Lekkie światło wpada do twoich oczu, lecz nagle znika. Powieki się zamykają.
Siedem.
Osiem.
Dziewięć.
Sytuacja się powtarza.
Dziesięć.
Światło zaczyna Cię razić niemiłosiernie, przymykasz powieki. Nie zamykasz, przymykasz.
Zauważyli to lekarze.
-Hallo, słyszy mnie pani? – odpowiedzi słyszą ciche, zachrypnięte „tak” wydobywające się z Twoich suchych ust. – Wie pani ile jak się nazywa? Co się stało? – znowu tylko słowo „tak” wytwarzają Twoje struny głosowe. Nie masz siły na więcej. – Miała pani dużo szczęścia… - kontynuuje lekarz, lecz do ciebie docierają tylko poszczególne słowa, łatwiej mówiąc - nie słuchasz go. Zastanawiasz się kiedy Cię wypuszczą, gdy do Sali wpada twój brat.
-Jezu, Jadźka tak się martwiłem. Gdy Wojtek powiedział mi w klubie, że jesteś w szpitalu to… -głos mu się zawiesił.  – Bardzo się o Ciebie bałem – przytula Cię.
Następnego dnia czułaś się już lepiej. Olaf nalegał by Cię wypuścili, lecz na to lekarz musiał mieć Twoją zgodę, ponieważ było za wcześnie by on ją wyraził. Uległaś bratu i wyraziłaś chęć powrotu do domu. Doktor Ornatowski nie miał wyjścia. Wypuścił cię na żądanie.  Po przekroczeniu progu mieszkania zaczęło się. Nie spodziewałaś się, że w szpitalu urządził tak dobre przedstawienie.
-Co sobie myślałaś? Że się ode mnie uwolnisz? Ha, śmieszna jesteś – uderzył Cię w policzek – Myślałaś, że jesteś taką spryciulką? Błagam, daruj sobie, to następnym razem – zwijasz się na podłodze po uderzeniu w brzuch – Jesteś idiotką. – kwituję na koniec i rzuca twoim osłabionym ciałem o ścianę. Słyszysz trzask drzwi i przekręcane klucze. Nie masz siły się podnieś.  Po chwili Olaf wraca. Podnosi Twoje ciało i zabiera do sypialni. Z torby, którą ze sobą przyniósł wyjmuję kajdanki i przytwierdza Cię do łóżka.
-Jesteś moją prywatną dziwką, maleńka – szepce Ci do ucha.

___

W klubie spotkałeś Olafa, więc zacząłeś z nim rozmawiać o Jadźce. Okazało się, że on nic nie wiedział. Wściekł się i od razu pojechał do szpitala. Tu film Ci się urwał.
Budzisz się rano, przekręcasz głowę w bok i widzisz burzę rudych włosów. Rozglądasz się i zdajesz sobie sprawę, że nie jesteś  u siebie w domu. Czujesz się okropnie, Jakbyś zdradził Jadwigę. Niby się nie znacie, niby widziałeś ja kilka razy, ale się w niej zakochałeś. Co z tego, że ona tego nie wie? Ty ją kochasz i czujesz się największym dupkiem na świecie. Szybko narzucasz na siebie ubrania i wychodzisz z mieszkania. Znajdujesz się jedną przecznice od bloku, w którym mieszkasz, więc postanawiasz, że przejdziesz się. Z kieszeni spodni wyciągasz telefon. 20 nieodebranych połączeń od "Kłosu". I jedna wiadomość. 
"E, gdzie Cię zmyło? Mhm, myślałem że mogę na Tobie polegać i spędzisz ten dzień z moją "rodziną" "
Godzina nadania: 22:03. 
No to nieźle zabalowałeś, Włodarczyk.  I chyba straciłeś Kłosa.


Oh I am going down down down
Can't find another way around
and I don't wanna hear the sound
of losing what I never found
_____________________________________________
Ale krótko i jakże spóźnione :|
Mam czas, mam pomysł, ale moje lenistwo mi nie pozwala. Przepraszam.
Jeśli to ktoś czyta, może mnie powiesić, postrzelić itp.

6 komentarzy:

  1. O nie kochana!
    Żądam dłuższego rozdziału albo co najmniej kolejnego krótkiego ale cholera weź go napisz!
    Uratuj Jadwigę w końcu.
    No i zapraszam do siebie na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny, tylko mógłby być ciut dłuższy ;D Czekam na następny :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. o cholercia, wiedziałam, że braciszek coś kombinuje, ale żeby kurna aż tak?! :O
    biedna dziewczyna i czekam w końcu na rycerza w lśniącej zbroi (czytaj. Wojciecha W.)
    pisz szybciutko kolejny, rozkręć coś więc OBY BYŁO DŁUŻSZE!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;*
    http://just-love-nothing-else-matters.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ten Olaf to łajdak jakich mało :o ratuj Jadźkę !! :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz przekichane, jadę Cię znaleźć,
    A przeciwko Olafowi już piszę wniosek do prokuratury!
    W imieniu swoim i Em zapraszam na drugi rozdział.
    http://idealna-niedoskonalosc.blogspot.com/2015/05/ii-dla-ciebie-zawsze.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Co za...! Brak mi po prostu słów, a nie chce cię tutaj zarzucać wulgaryzmami :D
    Olaf to zwyczajny bydlak! To co robi Jadźce to się nie mieści w głowie! Niech jej ktoś pomoże! :( Wojtek ratuj ją no! ;( Rozdział mega ciekawy, ale następnym razem proszę o dłuższy :)
    Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń