Bełchatów. Wasze miasto, Wasze małe
mieszkanie, Twój jedyny pokój.
Siedzisz skulona na łóżku. Boisz się co się
zaraz stanie. Co będzie, gdy z pracy wróci Olaf. Słysząc dźwięk przekręcanych
kluczy automatycznie zmniejszasz kłębek przyciągając nogi bliżej klatki. Mocno
zaciskasz powieki. Z salonu dobiegają Cię dwa głosu. Oddychasz z ulgą. Dziś
popołudniu jesteś bezpieczna.
-Siostra, choć na chwilę! – woła Cię twój
brat. Powoli schodzisz z łóżka i ubierasz na swoją koszulkę ciemną bluzę, a na
nogi ubierasz kapcie. Nie chcesz wzbudzać podejrzeń. Wchodzisz do głównego
pokoju. Zastajesz tam dwój mężczyzn.
-To jest Wojtek, mój kumpel. – wskazuje na
dość rosłego chłopaka – a to moja siostra, Jadwiga.
- Miło mi poznać. – odpowiadacie
równomiernie, a przez Wasze ciała przechodzi fala prądu.
___________________________
Zostawiam Was, z krótką zapowiedzią.
Beznadziejną w moim mniemaniu i zapewne krótszą od tej notki c:
Rozdział pierwszy tworzy się, pojawi się w sobotę.
Znam już cały zarys opowieści.
Nie będzie długa. Będzie bardo krótka.
Może dociągnę do 10 rozdziałów.
Do dziś miałam całkiem inny pomysł na całokształt.
Teraz znam dokładne zakończenie, być może będziecie zaskoczone.
See you soon :)
P.S A wiecie, (zapewne nie) że ten blog był zaprojektowany pod opowiadanie o Kacprze Piechockim? Lecz mam "fazę" na wszystko co z Wojtkiem, wiec i tu On będzie :))))